Tego dnia jak zwykle po szkole siedziałam sama przy oknie w moim pokoju śpiewając swoją piosenkę. Nikt oprócz Lily nie wiem o tym, że kocham śpiewać. To moja największa tajemnica. Od czasu śmierci mamy nigdzie nie wychodziłam po za rzadkimi wyjściami z moją jedyną najlepszą przyjaciółką Lily. W szkole wszyscy mnie wyśmiewali lub popychali kiedy przechodziłam przez korytarz. Jedną największą szmatą była Virginia. Największa dziwka w szkole. Zawsze chciałam jej się postawić, ale nie potrafię. Może kiedyś się na to odważę. Pewnie zastanawiacie się gdzie moja rodzina. Cóż, został mi tylko tata, który po śmierci zmienił się nie do poznania. Na początku tylko się denerwował lub krzyczał na mnie z byle powodu lecz po kilku miesiącach było już tylko gorzej. Bił mnie za najmniejszy błąd, popadł w alkoholizm i co 2-3 tygodnie zmieniał kobiety. Tydzień temu ojciec zrobił to. W końcu dotrzymał swojej obietnicy. Wyjechał i obiecał, że już nie wróci. Zawsze tak mówił, ale po kilku dniach wracał z nową konkubiną. Tym razem zostałam sama, a moje oszczędności są zbyt niskie by utrzymać dom. Już odcięli mi kablówkę. Pomimo tego, że był moim ojcem cieszyłam się, że nigdy go już nie zobaczę po tym co mi robił. Brakuje mi mamy. Była najwspanialszą matką na świecie. O wszystkim z nią można było porozmawiać. Wiecie, problemy w szkole czy kłótnie z przyjaciółką. Potrafiła wysłuchać i dobrze doradzić. Tylko szkoda, że nic nie trwa wiecznie. Kiedy dowiedziała się, że mój brat zginął w wypadku samochodowym, całkowicie się załamała. Nie spała w nocy, zaniedbywała pracę, nie chciała z nami rozmawiać. Tata jeździł z nią do psychologa, ale nawet on nie mógł jej pomóc. Po kilku miesiącach było lepiej. Nawet nie wiecie jak tata i ja pomyliliśmy się. Pewnego wieczoru moja mama się powiesiła. Nie zostawiła żadnego listu, nikomu nic nie mówiła, że jest coraz gorzej. Nic. Po tym wydarzeniu zamknęłam się w sobie i olewałam moich przyjaciół, którzy chcieli mi pomóc. Miałam dość. Po dwóch miesiącach tata oznajmił, że wyjeżdżamy, do L.A. Tak się znalazłam w mieście Upadłych Aniołów. O jedyną duszyczkę więcej.
Wstałam z parapetu i położyłam się na łóżku biorąc z biurka słuchawki i włączając pierwszą lepszą piosenkę. Myślałam nad pracą żeby utrzymać jakoś siebie. Nad szkołą i zadaniem, które zapewne znowu będę robić w szkole. Co będzie z moim życiem. Chciałabym skończyć liceum. Dobrze się uczę. Nie, nie. Nie jestem "kujonką". Po prostu nie wychodzę często, więc jest czas na naukę. Rozmyślając dalej, moje powieki stawały się coraz bardziej ciężkie. Odpłynęłam do krainy Morfeusza.
-----------------------------------------------------------------
Od autorki:
Prolog już się pojawił. Mam nadzieję, że spodoba Wam się. Pierwszy rozdział powinien pojawić się w niedziele. Jeśli przeczytacie prolog, to proszę o szczere komentarze pod nim. Bardzo mi zależy na Waszych opiniach, ponieważ to motywuje do dalszej pracy. :)
Bardzo fajny ten prolog, pisz dalek
OdpowiedzUsuńZajebiste *.*
OdpowiedzUsuń